piątek, 23 września 2016

tak ładnie żarło i zdechło 😳

No i chyba za ładnie wszystko szło. Już zaczęłam myśleć, że problemy mnie nie dotyczą, że trzeba tylko słuchać wykonawców itp itd a tu proszę. Miało być tak pięknie: prąd do końca sierpnia, a woda zaraz później, najdalej do połowy września, chyba, że coś będzie nie tak z wykonawcą, a rzeczywistość... No cóż. Może zacznę od prądu. Dzwonię do wykonawcy czy już gotowe, bo oczywiście to co on zrobić miał to skrzynka i doprowadzenie tam prądu a po nim jeszcze trzeba zrobić rbtkę, i dopiero można podpisać umowę z PGE. Najpierw ma "już" mapę, i zacznie w przyszłym tygodniu. Czekam. Tydzień zaczął się od deszczu więc "rozumie Pani, że nie będę grzebał w ziemi w deszczu - zrobię jutro, najpóźniej do środy". Oczywiście tak, deszcz to straszna sprawa, kto pracowałby wówczas... no ale wierzę ciężko. W środę niestety "nie opłacało się jechać bo skończyłem przygotowania dopiero 14...14.30 zatem bez sensu było jechać". No tak oczywiście myślę, ale ok. Czekam do piątku i dzwonię z działki "a to Pani jest na działce?" oczywiście jestem miało być na pewno do końca tygodnia, bo w poniedziałek Pan wyjeżdża, prawda? Ale okazało się, że na szczęście Panu pozmieniały się plany i nie wyjeżdża zatem zrobi w przyszłym tygodniu na 100%. Doczekaliśmy się, więc super.
Z projektem dzwonię do Pani i... okazuje się, że potrzebne będzie pozwolenie na budowę, że jeszcze trochę to ona da do pożarnictwa zatwierdzić - super już miało być gotowe. Dzwonię do starostwa i... pozwolenie potrzebne, bo będzie podłączenie na małym odcinku do sieci, lub zgłoszenie. Termin oczekiwania 60 dni, w dobrym momencie złożone zrobią w ok 1,5 miesiąca😠 Masakra jakaś... No cóż trzeba coś wymyślić, bo w październiku wchodzi ekipa, a jak przestawimy wiadomo wezmą inną pracę i nie wiadomo kiedy będą. Wymyśliłam studnię. Nie potrzeba pozwoleń, wchodzi ekipa i robi. Znalazłam wykonawcę, Pan zrobił w przeciągu tygodnia. Ustaliliśmy, że to będzie woda na budowę oraz później do podlewania kwiatków oraz mycia samochodów, no może jakoś lepiej to później wyjdzie. Generalnie nie mieliśmy studni w planie, ale cóż, jak widać plan musi być elastyczny 😝 muszę się chyba przyzwyczajać  powoli 😠