środa, 12 października 2016

i... praca rusza....

Rano spory deszcz 😡 sądziłam, że szef ekipy zadzwoni i przełoży... zadzwonił, że dojeżdża na działkę. Sądziłam, że mam być godzinę później, więc dopiero wychodziłam z domu, aby być przed nim, no cóż będę później. Gdy jechałam na miejsce zadzwoniła Pani geodetka czy aby na pewno tyczymy, bo strasznie pada, powiedziałam, że tak, bo ekipa od pół godziny jest na miejscu - Pani geodetka przyjechała za 15 minut i mimo deszczu zaczęła wykonywać swoją pracę. ja dotarłam chwilę wcześniej i... zastałam ekipę z problemem. Ledwo dojechali na miejsce zepsuł im się samochód. Niestety nie wiedzieli, że sąsiad naprawia i zadzwonili po innego mechanika, sąsiad gdy dowiedział się, że już wezwali stwierdził, że nie chce się mieszać w takim razie. No cóż stwierdził, że skorzysta następnym razem.
Mniej więcej gdy skończyła przyjechał pierwszy zamówiony materiał: druty, gwoździe i część desek. Przyspieszyłam przyjazd koparki, na szczęście nie mieli daleko i zaraz się zjawili.
ZACZĘŁA SIĘ BUDOWA 😌Dół a raczej doły już wykopane i jutro zaczynają robić ławy.
Na działkę jadę popołudniu, zobaczę ile się zmieniło...
zaraz zaraz to już budowa a nie działka co ja mówię... na budowę pojadę jutro popołudniu (rano do pracy) no zobaczę jak wygląda...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz